Posty

Lustereczko, powiedz przecie … czemu jestem podły???

Obraz
Sprawa będzie o pięknie, lustrach, filmowaniu i kompleksach. Skończyły się Zwierciadła, tzn. Filmowe Zwierciadła - 19 edycja (to tyle o lustrach). Festiwal, o którym zdecydowanie słychać za mało. To znaczy nie słychać nic. To znaczy nic poza Ostrołęką. A w Ostrołęce pewnie też nie tyle, ile trzeba. Szkoda! Dramat! Bo filmy różne. Krótkie i podłużne. Takie, na których po prostu dupa boli, ale większość, to takie, które są świetne. A kilka, to nawet takich, że warto się telepać pół Polski, żeby je zobaczyć, bo to jedyna okazja, zaś film okazuje się perłą, która długo jeszcze gra w duszy. Zwycięzcą (bezkonkurencyjnym i bezdyskusyjnym) został „Sperm Whale”/"Kaszalot" (reż. Artur Michalik), który jest piękny i traktuje o pięknie. Tzn. film jest piękny, bo Sperm Whale jest stworzeniem średnio ładnym i do łóżka się nie nadaje. Chociaż może niektórzy by się nie zgodzili.  Główna aktorka kaszlotem zdecydowanie nie jest.   Chciałbym, żeby Qfat nakręciła ki

Blade Runner 2049. Recenzja Przema.

Obraz
Mnie się Blade Runner 2049 spodobał (podobne wrażenia mieli T. i A. z Qfat). Przemciu jednak po seansie miał minę: 2/10.  Oto, co napisał (UWAGA SPOILER):  Zdjęcia ładne, ujęcia niektóre robiły wrażenie. Momentami klimat był interesujący, jak dla mnie chyba bardziej na początku, bo później było coraz słabiej. Gosling dał radę udźwignąć rolę androida, który ogranicza wyrażanie emocji do skrzywienia twarzy. Fajna scena kiedy bohater wchodzi do siedziby korporacji i widzi w tych szklanych pojemnikach po kolei różne modele androidów. Czuć ciągłość produkcji, rozwój, siłę korporacji, która może sobie trzymać takie stare modele w słojach, mimo że ludzie je eliminują, gdzie tylko znajdą, a tu one sobie są, może i zdolne do działania - i nic korporacji nie zrobicie.  Jared Leto też dał radę zagrać pokuźwieńca. Chociaż scena rodzenia się nowej replikantki i jej zarzynanie... serio to potrzebne do czegoś było? Szczególnie, że Leto właściwie oprócz tej sceny prawie nie występuj

Czarna Dupa Fecebooka.

Obraz
Czyli co zrobić, żeby ktoś chciał obejrzeć twój film. Wiele się dzieje w jednym miejscu, co oznacza, że czasami niewiele się dzieje w innych :) Trochę się dzieje w samym Qfat (horror i drugi horror), ale ja nie o tym. By the way horrorów - jeśli lubicie, to sprawdźcie. Matko Boska Częstochowska! Ile ja się ostatnio nasłuchałem i naoglądałem, „nadokształcałem” i „nauploadowałem” odnośnie sposobów dotarcia do publiki, która może akurat miałaby ochotę zobaczyć, co robią niezależni filmowcy oraz jak się ma kino gatunkowe w Polsce, ale w związku z zalewem medialnego śmiecia w Internecie, nie za bardzo mają na to szansę :) Jeśli ktoś chciałby coś pogłębić w tym zakresie, to gorąco polecam serię podcastów ze stajni Indie Film Academy , prowadzonej przez Jasona Buffa, odrobinę sfrustrowanego czterdziesto-parolatka, który od dłuższego czasu próbuje robić kino niezależne.   Jest to wspaniały przykład filmowca, który usiłuje wyjść z głębokiej dupy gąszcza społeczności

Wóda, rosyjski i nostalgia za PRL. Tegoroczne Mole.

Obraz
Z opóźnieniem, ale po pierwsze: w robocie tyra nieznośna, a po drugie: w chałupie jeszcze gorsza. Jeszcze jest po trzecie: mogę opóźniać, bo nikt mi w mordę za to nie da.  Niezależnie od powyższego :)  Skończyło się coś bardzo niezwykłego. Tym czymś jest Festiwal Filmowy Kocham Dziwne Kino – szósta edycja. Festiwal, który zdecydowanie jest jednym z najprzyjemniejszych, na jakie można się udać. Nie pamiętam, kiedy ostatnio bawiłem się tak dobrze. Nie pamiętam także, kiedy ostatni raz obejrzałem tyle naprawdę dobrych filmów w jednym podejściem. Może to wczesny Alzhaimer, ale bardziej prawdopodobne, że na nieurodzajnej ziemi pabianickiej zakwitło pozytywne filmowe dziwo, którego zwyczajną miarą zmierzyć się nie da.  Śniegi kosmosu - reżyser i aktorzy Można byłoby pomyśleć, że skoro Kocham Dziwne Kino organizowany jest bez medialnego szumu i gwiazdorskiego blichtru, to gromadzi filmy kręcone kamerą-małpką przez bandę przyćpanych gimbusów.   Nic z tego! Poziom i kreaty

Czy wszystkie kobiety są IDEALNE - tylko z początku?

Obraz
Kobiety. Pytanie w tytule jest retoryczne. Jest bowiem linią oficjalną, że są idealne na początku, w trakcie i po, a nawet przed też są idealne. Zaś nasze żony są idealne podwójnie. Nikt na „Kotle” nie śmiałby tego negować (w każdym razie nie w oczy). Niemniej pytanie takie można sobie czasami postawić i poniekąd zostaje ono postawione również w „ Idealnym Planie ” w reżyserii Toma (Qfat). Który premierę będzie miał w tę sobotę (12.08.2017) na Festiwalu Kocham Dziwne Kino .  W razie, gdyby Robin nie wszedł w kadr - odbicie klapsa w szybie Idealny Plan Trochę się przy tym obrazie narobiłem (storyboard, operatorka), więc reklamować nie będę i innym pozostawiam ocenę, czy było warto. Oczywiście głównym motorem był Tom i tego mu nikt nie odbierze. Film jest – moim zdaniem – głownie o tym, co się dzieje, jeśli jest się w egzystencjonalnej dupie, aż tu nagle miłość do życia budzi się w ostatnim momencie, albo i po nim. Jakie będą konsekwencje, gdy kobieta wciągnie Cię

Kocham Dziwne Kino vs. bardzo, bardzo, bardzo brzydka baba.

Obraz
Co takiemu warszawskiemu słoikowi jak ja wiadomo o Pabianicach? Czy wiadomo na przykład, że jedna z teorii głosi, iż nazwa Pabianice pochodzi od "nieznanej księżnej o imieniu Pabianka, która miała być tak szpetnej urody, że musiano ją ukrywać przed ludźmi [1] ."? Albo, czy wiadomo może, że na początku XVII w. Pabianice, mając oszałamiającą populację około 1100 mieszkańców, były i tak większe od pobliskiej Łodzi? Nie. Absolutnie nic takiego nie wiedziałem, dopóki nie wszedłem na Wikipedię, żeby sobie o Pabianicach poczytać. A co wiedziałem bez Wikipedii? Ano wiedziałem, że w Pabianicach odbywa się jeden z najciekawszych festiwali filmowych w naszym pięknym kraju, w którym prawie każde miasto, wieś, wiata autobusowa lub pole namiotowe ma swój festiwal filmowy. Pewnie nie muszę nawet pisać, że chodzi o festiwal "Kocham Dziwne Kino", bo to jest oczywisty wybór dla każdego, kto zrobił "niekanoniczny" film i chce go gdzieś p

Diversion End - prosto z pieca - wrażenia z pokazu.

Obraz
Właśnie wróciłem z pokazu Diverision End. Filmu, który nie mam pomysłu jak zakwalifikować :) Nie jestem żadnym krytykiem, jedynie widzem z pewnym pojęciem o praktycznej stronie filmowania, więc na żadną krytykę się tu nie będę silił i powiem tylko, co widziałem i czułem.  Film od pierwszych sekund bardzo wciągnął (duży plus), po to tylko jednak, żeby następnie wymęczyć, wytarzać, zbombardować bodźcami oraz przesłaniami o zwierzęcości człowieka, których nie rozumiałem (bo za stary już pewnie jestem) i prawie wygonić z przegrzanej sali w poszukiwaniu zimnego piwa.  Sala była pełna Jednak, kiedy przetrwałem kryzys ogromnej dozy psychodelicznej presji, jaką w tym dziele ładuje się w widownię kopiastymi łopatami, a wraz ze mną wytrzymali inni - bardzo liczni - widzowie, to dalsza część mi to wynagrodziła i sprawiła przyjemność. W filmie tym wiele (bardzo wiele!) jest dobrego i trochę złego. O złym nie będę pisał, bo ze mnie - jak wspominałem -dupa, nie krytyk, a